niedziela, 22 grudnia 2013

. Łóżkowy trójkąt ;) .

...Czyli spanie z dzieckiem.


Ostatnio, albo i nie ostatnio, tylko cały czas na czasie temat spania z dzieckiem - plusy i minusy przewija mi się przed oczyma...a to w gazetach, a to na innych blogach i oczywiście w wymianach słownych z innymi ludźmi - nie koniecznie z kobietami i nie koniecznie z mamami ;)



Do sedna więc....

Nie będę wypisywać "ZA" i "PRZECIW", bo każdy zainteresowany mniej lub bardziej je zapewne zna.

MY - w składzie - JA, LUBY I CÓRKA śpimy RAZEM :)

...i nie zdarzyło się jeszcze w naszym życiu od 7 miesięcy i 28 dni by było inaczej.

JA nie wyobrażam sobie na dany moment, by było inaczej, mój A. zresztą powiela moje zdanie.

W tym temacie bezapelacyjnie jesteśmy zgodni.

Owszem posiadamy kołyskę - nawet własnoręcznie przez 4 miesiące skrupulatnie robioną przez A.

...ale to jest bardziej "pole" do zabawy, powoli przestaje nim być, bo Młoda dama rośnie i fika, więc robi się niebezpiecznie ;)

Chyba całej naszej trójce jest dobrze tak jak jest do tej pory.

Ja uwielbiam czuć, że mam swoje "stado" blisko - (tu chyba instynkt zwierzęcy daje o sobie znać ) 
W "stadzie" wszyscy czujemy się bezpiecznie i przez to lepiej śpimy.

Od momentu jak wróciłam ze szpitala do domu z małym "pakunkiem" nie przeszło mi przez myśl, że w nocy mogę ją przydusić, nakryć kołdrą czy inne czarne scenariusze....

No kto jak kto, ale MATKA od pierwszych chwil jak tylko dziecko pojawia się na świecie całkowicie zmienia jej się - jakby to nazwać "siła i głębokość snu ?! " whatever - wszyscy wiemy o co chodzi ;)
Trzeba by było być na niezłym rauszu, by nie zapanować nad swoimi odruchami, no ale tego nie biorę pod uwagę.

....mmmm a poranki !!! :) łoooo jeju ileż to radości...


 - kiedy z rana, mała rączka robi "pac, pac" po twojej twarzy, śmiejąc się przy tym do rozpuku ( to "pac pac" zaznaczam robi się coraz mocniejsze i ja już się tak nie śmieje ;) )


....albo "dziobie" palcem w oczach dając Ci tym sygnał - "no weź matka wstań już !!! "


....i te "rozmowy" i śpiewy - no tak, co się czepiam, przecież noc długa, sny pewno piękne to i chce nam o nich poopowiadać śpiewnym tonem :)


To tyle z moich-naszych stadnych odczuć :) Nikt się jeszcze nie wyprowadza z naszego wielkiego łoża.


Aaaaa i jeszcze jedna ważna kwestia !!!

Pytają, a jak z życiem intymnym, gdzie tu seks ?!?!?! 

Moi drodzy, czas uruchomić wyobraźnię, w mieszkaniu jest tyle możliwości, konfiguracji życia seksualnego, że głowa mała ;) a "seks pod kołderką" odłożyć na stare lata :)






Pozdrawiam świątecznie !

.... i idę dalej piec ciacho :)

3 komentarze:

  1. U nas Lili zasypia w naszym łóżku :) Potem przekładamy ją do łóżeczka, a nad ranem z powrotem ląduję u nas.
    Wspólne poranki to jest to :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moim założeniem jest, że mały będzie spał w swoim łóżeczku ale przy naszym łóżku - co z tego będzie zobaczymy :D

    OdpowiedzUsuń
  3. uwielbiam spanie z dziecięciem! Noce są po prostu piękne...:) Dobrze jest być w stadzie ;)
    ..a fotka PRZEcudna!

    OdpowiedzUsuń