sobota, 28 grudnia 2013

. Pierniczę...

Ciężko mi się rozhulać na nowo po tych świętach, nabrać tempa....te biesiady przy stole jednak męczą bardzo - za bardzo. Taki zastój życiowy nastąpił przez te kilka dni.




Tylko zamiast burgera to w większej mierze pierogi z kapustą i piernik i makowiec i sernik.......łolaboga ! 


A poza tym...marzy mi się wolne...choć jeden cały dzień i jedna noc...dziecię moje ukochane doskwiera (mocno) swojej mamie, a mi już pompa siada i ciężko się zregenerować, kiedy każda nocka to pobudki co 1,5 godziny, bo przecież zęby wychodzą i już prawie na finiszu są....

A jak się przebiją to kolejne 2 tygodnie marudzenia i miauczenia, bo będą się wyżynać do końca...

I ma się ochotę powiedzieć ja pier*** niczę !
....i "stuknąć" ze trzy 50 ;)

Tyle. Dziękuję. 
I pozdrawiam ! :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz